Merci à Piotr Cielebiàs
10 V 1978 rolnik z Emilcina, J. Wolski spotkał się na leśnej drodze z dwiema istotami o zielonych twarzach, odzianych w czarne kombinezony. Po niedługim czasie znalazł się na pokładzie ich pojazdu. Został tam poddany badaniom, a następnie wypuszczony. Goście odlecieli, pozostawiając po sobie niezwykłe ślady. W 2008 roku minęła XXX rocznica najsłynniejszego polskiego bliskiego spotkania z UFO. Posłuchaj unikatowego wywiadu z J. Wolskim (z dołączoną transkrypcją).
10 maja 1978 roku w pobliżu podlubelskiej wsi Emilcin 71-letni wówczas rolnik pan Jan Wolski doświadczył niezwykłego spotkania, które w jesieni jego życia wpłynęło znacznie na dalszy jego bieg, czyniąc prostego człowieka świadkiem najsławniejszego jak dotąd w naszym kraju przypadku spotkania z istotami nieziemskimi.
Co dziś Jan Wolski – główny bohater i wzór dla tych, którzy boją się ujawnić swych niezwykłych przeżyć, miałby nam do powiedzenia? Sława, którą przyniosło mu jego spotkanie znalazła wyraz w licznych wywiadach, jakich udzielił ówczesnym mediom. Jedno z podobnych nagrań – wywiad przeprowadzony przez pana Henryka Pomorskiego, przeleżał długi czas w szufladzie w prywatnym archiwum, by w roku 2007 (na rok przed 30. rocznicą zdarzeń w Emilcinie) zostać ponownie odkrytym przez wnuczkę jego autora.
Rok 1978, podobnie jak inne lata drugiej części XX wieku należał do ciekawych pod względem incydentów z UFO i spotkań z humanoidami. Przypadek Jana Wolskiego jest wyraźnym, jeśli nie najwyraźniejszym polskim akcentem w annałach światowej ufologii.
30 rocznica zdarzenia w Emilcinie to nie tylko doskonała okazja do przypomnienia tego niezwykłego przypadku, ale również uhonorowania tych osób, które postanowiły odpowiedzieć na trudne pytania piętrzące się po wysłuchaniu opowieści Jana Wolskiego – pionierów polskiej ufologii, dzięki którym pamięć o zmarłym w 1991 roku rolniku spod Opola Lubelskiego i jego niezwykłym doświadczeniu przetrwała do dziś.
Jesteśmy pewni, że żadna spisana relacja nie zastąpi słów z ust samego Jana Wolskiego, który wciąż żywo pamiętając incydent sprzed 2 miesięcy, opowiedział o nim Henrykowi Pomorskiemu i Krystynie Adamczyk w Emilcinie, 6 lipca 1978 r.
Wywiad ten, udostępniony w oryginalnej formie, daje nam jedną z niewielu możliwości zapoznania się z relacją Wolskiego na żywo. Choć bezsprzecznie istnieją inne relacje, trudno do nich bezpośrednio dotrzeć.
Tego dnia Jan Wolski – rolnik zamieszkały we wsi Emilcin (gmina Opole Lubelskie, woj. Lubelskie), jadący zaprzężonym w konia wozem po polnej dróżce w pobliżu swej rodzinnej wsi, spotkał na swej drodze parę niewysokich istot w czarnych kombinezonach pokrywających ich ciała od stóp po głowy, odsłaniających twarze w zielonkawym kolorze, przypominające Wolskiemu swymi rysami Azjatów.
Wkrótce potem istoty wskoczyły na wóz siadając obok rolnika i (jak to określił sam świadek) w „diabelskim języku” rozpoczęły debatę nad pewną nieokreśloną kwestią. Choć pan Jan nie rozumiał zapewne tego, co się wokół niego dzieje, ani tego, co stanie się za moment, nie tracił rezonu, podążając dalej swą drogą.
Pojazd i jego wygląd
Niedługo potem, kiedy wóz znalazł się na polanie, oczom Wolskiego ukazał się wiszący w powietrzu pojazd w kształcie metalowej „chatki” z wypukłym dachem.
Duży był jak pół autobusu, i biały. Po bokach miał po dwa kręgi poziome, podobne do „przetaków", z których wystawały jakby dwa słupy wirującej tęczowej poświaty, ruszające się w górę i w dół – mówił. Na środku bocznej ściany widniał otwór wejściowy, z którego wyglądało jeszcze dwóch takich „potworków".
Obiekt nie posiadał żadnych zauważalnych szczegółów w postaci okien czy łączeń, za wyjątkiem drzwi, niewielkiej „windeczki” (jak określił Wolski platformę, po której wkrótce poszybował do unoszącego się 4 – 5 m nad ziemią pojazdu) oraz rozmieszczonych w każdym narożu przedmiotów przypominających „beczki”, z których ku ziemi sterczały cztery ciemne bezgłośnie wirujące obiekty (Wolski opisał jako wiertła). Obiekt wydawał z siebie nieznaczny szum.
Pojazd na rysunku z książki Z. Blani-Bolnara. Przedstawienia pojazdu, na który windeczką dostał się Wolski różnią się jednak między sobą. Chodzi tu głównie o przedstawienia czterech znajdujących się w narożach obiektów przypominających pręty[
Zatrzymali się. Już po chwili zachęcony przez istoty mężczyzna stanął na podtrzymywanej przez liny platformie, na której wraz z jedną z istot wjechał do środka. Zastał tam kolejnych dwóch członków załogi, która w sumie liczyła 4 „osoby”.
Wnętrze pojazdu zdawało się być wykonane z trwałego materiału. Co więcej pozbawione było w przeciwieństwie do ziemskich pojazdów całej gamy urządzeń kontrolnych, oświetlenia itp. Z całego wyposażenia Wolski dostrzegł tam jedynie kilka „ławeczek” przymocowanych do ścian prostokątnego pomieszczenia za pomocą linek. Świadek mówił także o wnęce w ścianie, w której znajdował się coś w rodzaju „drążka”, którym jedna z istot manipulowała.
Wolskiego zdziwił widok ptaków, które leżały pod jedną ze ścian w pomieszczeniu, gdzie jedynym źródłem światła były otwarte drzwi. Wydawało się, iż owe ptaki (należące do krukowatych) były jakby sparaliżowane i niezdolne do normalnego poruszania się, choć wciąż żyły.
Istoty i badanie
Wkrótce potem rozpoczął się kolejny etap spotkania. Kiedy czwarta z istot wjechała do wnętrza pojazdu, Wolski otrzymał od nich znak, aby rozebrać się. Gdy to uczynił, co opisuje dokładnie w poniższej transkrypcji wywiadu, jedna z istot „zbadała” go przy pomocy urządzenia przypominającego dwa połączone ze sobą „talerzyki”, którymi manipulowała wokół mężczyzny, zaś gdy skończyła, nakazała mu się z powrotem ubrać.
Obserwowane przez Jana Wolskiego istoty były niewysokimi humanoidami o cechach gadów lub płazów, o zielonkawym odcieniu skóry, skośnych oczach i wystających kościach policzkowych, rysami przypominającymi Azjatów.
Istoty, które spotkał mieszkaniec Emilcina były to humanoidy (o cechach gadów lub płazów) niższe od niego (do 150 cm wzrostu), jak sam mówił „charakteru żwawego i prędkiego” o delikatnej budowie ciała. Ich twarze i ręce (jedyne widoczne spod czerniawego kombinezonu części ciała) miały barwę zielonkawą (ciemnooliwkową). Ich twarze przypominały Wolskiemu twarze widzianych przez niego ongiś „Chińczyków” ze skośnymi oczyma i wystającymi kośćmi policzkowymi. Mieli także błony między palcami (które Wolski określił jako „płetewki”, od nasady palca do końca pierwszego stawu) oraz znajdujące się w okolicach karku uwypuklenia. Wolski nie zauważył na ich twarzach żadnego owłosienia.
Istoty porozumiewały się własnym językiem, niezwykle dziwnym dla (ziemskiego) słuchacza, w którym słowa padały „szybko a gęsto”. Z Wolskim porozumiewali się jednak na migi (a nie jak donoszą w wielu wypadkach świadkowie bliskich spotkań za pomocą „komunikacji myślowej”), proponując mu m.in. spożycie przezroczystego i przypominającego sopel lodu „pożywienia”, które sami jedli w czasie pobytu na statku, odkruszając niewielkie kawałki niczym „twarde ciasto”.
Całe pozostałe w świadomej pamięci spotkanie Wolskiego odbyło się bez nieprzyjemnych doznań. Trudno ustalić jest czasowe ramy jego spotkania, tak samo jak niełatwo dziś stwierdzić, czy pamięć Wolskiego skrywa coś jeszcze, choć to jedynie przypuszczenie.
Symboliczną kulminacją spotkania było pożegnanie Wolskiego z istotami z pojazdu, kiedy to ten zdjął czapkę i pożegnał się z nimi, przy czym załoga pojazdu również zareagowała, kłaniając się. Przewrotnie, ale i trafnie stwierdzić można, iż jeśli idzie o kurtuazję, Wolski w kontakcie z przedstawicielami obcej cywilizacji zaprezentował Ziemian w najwyższym stopniu.
10 V 1978 rolnik z Emilcina, J. Wolski spotkał się na leśnej drodze z dwiema istotami o zielonych twarzach, odzianych w czarne kombinezony. Po niedługim czasie znalazł się na pokładzie ich pojazdu. Został tam poddany badaniom, a następnie wypuszczony. Goście odlecieli, pozostawiając po sobie niezwykłe ślady. W 2008 roku minęła XXX rocznica najsłynniejszego polskiego bliskiego spotkania z UFO. Posłuchaj unikatowego wywiadu z J. Wolskim (z dołączoną transkrypcją).
10 maja 1978 roku w pobliżu podlubelskiej wsi Emilcin 71-letni wówczas rolnik pan Jan Wolski doświadczył niezwykłego spotkania, które w jesieni jego życia wpłynęło znacznie na dalszy jego bieg, czyniąc prostego człowieka świadkiem najsławniejszego jak dotąd w naszym kraju przypadku spotkania z istotami nieziemskimi.
Co dziś Jan Wolski – główny bohater i wzór dla tych, którzy boją się ujawnić swych niezwykłych przeżyć, miałby nam do powiedzenia? Sława, którą przyniosło mu jego spotkanie znalazła wyraz w licznych wywiadach, jakich udzielił ówczesnym mediom. Jedno z podobnych nagrań – wywiad przeprowadzony przez pana Henryka Pomorskiego, przeleżał długi czas w szufladzie w prywatnym archiwum, by w roku 2007 (na rok przed 30. rocznicą zdarzeń w Emilcinie) zostać ponownie odkrytym przez wnuczkę jego autora.
Rok 1978, podobnie jak inne lata drugiej części XX wieku należał do ciekawych pod względem incydentów z UFO i spotkań z humanoidami. Przypadek Jana Wolskiego jest wyraźnym, jeśli nie najwyraźniejszym polskim akcentem w annałach światowej ufologii.
30 rocznica zdarzenia w Emilcinie to nie tylko doskonała okazja do przypomnienia tego niezwykłego przypadku, ale również uhonorowania tych osób, które postanowiły odpowiedzieć na trudne pytania piętrzące się po wysłuchaniu opowieści Jana Wolskiego – pionierów polskiej ufologii, dzięki którym pamięć o zmarłym w 1991 roku rolniku spod Opola Lubelskiego i jego niezwykłym doświadczeniu przetrwała do dziś.
Jesteśmy pewni, że żadna spisana relacja nie zastąpi słów z ust samego Jana Wolskiego, który wciąż żywo pamiętając incydent sprzed 2 miesięcy, opowiedział o nim Henrykowi Pomorskiemu i Krystynie Adamczyk w Emilcinie, 6 lipca 1978 r.
Wywiad ten, udostępniony w oryginalnej formie, daje nam jedną z niewielu możliwości zapoznania się z relacją Wolskiego na żywo. Choć bezsprzecznie istnieją inne relacje, trudno do nich bezpośrednio dotrzeć.
Spotkanie z istotami
Tego dnia Jan Wolski – rolnik zamieszkały we wsi Emilcin (gmina Opole Lubelskie, woj. Lubelskie), jadący zaprzężonym w konia wozem po polnej dróżce w pobliżu swej rodzinnej wsi, spotkał na swej drodze parę niewysokich istot w czarnych kombinezonach pokrywających ich ciała od stóp po głowy, odsłaniających twarze w zielonkawym kolorze, przypominające Wolskiemu swymi rysami Azjatów.
Wkrótce potem istoty wskoczyły na wóz siadając obok rolnika i (jak to określił sam świadek) w „diabelskim języku” rozpoczęły debatę nad pewną nieokreśloną kwestią. Choć pan Jan nie rozumiał zapewne tego, co się wokół niego dzieje, ani tego, co stanie się za moment, nie tracił rezonu, podążając dalej swą drogą.
Pojazd i jego wygląd
Niedługo potem, kiedy wóz znalazł się na polanie, oczom Wolskiego ukazał się wiszący w powietrzu pojazd w kształcie metalowej „chatki” z wypukłym dachem.
Duży był jak pół autobusu, i biały. Po bokach miał po dwa kręgi poziome, podobne do „przetaków", z których wystawały jakby dwa słupy wirującej tęczowej poświaty, ruszające się w górę i w dół – mówił. Na środku bocznej ściany widniał otwór wejściowy, z którego wyglądało jeszcze dwóch takich „potworków".
Obiekt nie posiadał żadnych zauważalnych szczegółów w postaci okien czy łączeń, za wyjątkiem drzwi, niewielkiej „windeczki” (jak określił Wolski platformę, po której wkrótce poszybował do unoszącego się 4 – 5 m nad ziemią pojazdu) oraz rozmieszczonych w każdym narożu przedmiotów przypominających „beczki”, z których ku ziemi sterczały cztery ciemne bezgłośnie wirujące obiekty (Wolski opisał jako wiertła). Obiekt wydawał z siebie nieznaczny szum.
Pojazd na rysunku z książki Z. Blani-Bolnara. Przedstawienia pojazdu, na który windeczką dostał się Wolski różnią się jednak między sobą. Chodzi tu głównie o przedstawienia czterech znajdujących się w narożach obiektów przypominających pręty[
Zatrzymali się. Już po chwili zachęcony przez istoty mężczyzna stanął na podtrzymywanej przez liny platformie, na której wraz z jedną z istot wjechał do środka. Zastał tam kolejnych dwóch członków załogi, która w sumie liczyła 4 „osoby”.
Wnętrze pojazdu zdawało się być wykonane z trwałego materiału. Co więcej pozbawione było w przeciwieństwie do ziemskich pojazdów całej gamy urządzeń kontrolnych, oświetlenia itp. Z całego wyposażenia Wolski dostrzegł tam jedynie kilka „ławeczek” przymocowanych do ścian prostokątnego pomieszczenia za pomocą linek. Świadek mówił także o wnęce w ścianie, w której znajdował się coś w rodzaju „drążka”, którym jedna z istot manipulowała.
Wolskiego zdziwił widok ptaków, które leżały pod jedną ze ścian w pomieszczeniu, gdzie jedynym źródłem światła były otwarte drzwi. Wydawało się, iż owe ptaki (należące do krukowatych) były jakby sparaliżowane i niezdolne do normalnego poruszania się, choć wciąż żyły.
Istoty i badanie
Wkrótce potem rozpoczął się kolejny etap spotkania. Kiedy czwarta z istot wjechała do wnętrza pojazdu, Wolski otrzymał od nich znak, aby rozebrać się. Gdy to uczynił, co opisuje dokładnie w poniższej transkrypcji wywiadu, jedna z istot „zbadała” go przy pomocy urządzenia przypominającego dwa połączone ze sobą „talerzyki”, którymi manipulowała wokół mężczyzny, zaś gdy skończyła, nakazała mu się z powrotem ubrać.
Obserwowane przez Jana Wolskiego istoty były niewysokimi humanoidami o cechach gadów lub płazów, o zielonkawym odcieniu skóry, skośnych oczach i wystających kościach policzkowych, rysami przypominającymi Azjatów.
Istoty, które spotkał mieszkaniec Emilcina były to humanoidy (o cechach gadów lub płazów) niższe od niego (do 150 cm wzrostu), jak sam mówił „charakteru żwawego i prędkiego” o delikatnej budowie ciała. Ich twarze i ręce (jedyne widoczne spod czerniawego kombinezonu części ciała) miały barwę zielonkawą (ciemnooliwkową). Ich twarze przypominały Wolskiemu twarze widzianych przez niego ongiś „Chińczyków” ze skośnymi oczyma i wystającymi kośćmi policzkowymi. Mieli także błony między palcami (które Wolski określił jako „płetewki”, od nasady palca do końca pierwszego stawu) oraz znajdujące się w okolicach karku uwypuklenia. Wolski nie zauważył na ich twarzach żadnego owłosienia.
Istoty porozumiewały się własnym językiem, niezwykle dziwnym dla (ziemskiego) słuchacza, w którym słowa padały „szybko a gęsto”. Z Wolskim porozumiewali się jednak na migi (a nie jak donoszą w wielu wypadkach świadkowie bliskich spotkań za pomocą „komunikacji myślowej”), proponując mu m.in. spożycie przezroczystego i przypominającego sopel lodu „pożywienia”, które sami jedli w czasie pobytu na statku, odkruszając niewielkie kawałki niczym „twarde ciasto”.
Całe pozostałe w świadomej pamięci spotkanie Wolskiego odbyło się bez nieprzyjemnych doznań. Trudno ustalić jest czasowe ramy jego spotkania, tak samo jak niełatwo dziś stwierdzić, czy pamięć Wolskiego skrywa coś jeszcze, choć to jedynie przypuszczenie.
Symboliczną kulminacją spotkania było pożegnanie Wolskiego z istotami z pojazdu, kiedy to ten zdjął czapkę i pożegnał się z nimi, przy czym załoga pojazdu również zareagowała, kłaniając się. Przewrotnie, ale i trafnie stwierdzić można, iż jeśli idzie o kurtuazję, Wolski w kontakcie z przedstawicielami obcej cywilizacji zaprezentował Ziemian w najwyższym stopniu.
Dernière édition par Schattenjägger le Mar 16 Fév - 13:03, édité 2 fois
Hier à 22:39 par Schattenjäger
» La France en 2024
Hier à 21:59 par Schattenjäger
» Le Roswell Italien : crash d’ovni, secrets et rumeurs
Mar 19 Nov - 21:25 par Satanas
» Quand des français ont osé, en 1940 !
Dim 17 Nov - 17:51 par anoy
» OVNIs : nouvelles révélations incroyables au Congrès Américain, on fait le point !
Dim 17 Nov - 7:47 par anoy
» L'Iceberg des Red Rooms : La plus grande enquête sur ce mystère d'internet
Sam 16 Nov - 18:12 par Schattenjäger
» Sujet pour les fans de One piece
Sam 16 Nov - 11:24 par Schattenjäger
» Décés de Gildas Bourdais
Ven 15 Nov - 22:38 par Schattenjäger
» GILDAS BOURDAIS
Ven 15 Nov - 16:04 par Invité
» Une grotte mystérieuse...En réalité pas grand chose!
Jeu 14 Nov - 12:37 par Satanas
» L'HISTOIRE QUI A TERRIFIÉ L'EST DE LA FRANCE
Lun 11 Nov - 19:29 par Schattenjäger
» Le cas Paul Bernardo
Lun 11 Nov - 18:09 par Satanas
» 11 Km de Profondeur Sous l’Océan : Ce Que Cachent les Abysses
Mer 6 Nov - 21:50 par Schattenjäger
» 5 THÉORIES SUR BOUDDHA
Mer 6 Nov - 15:11 par Satanas
» Lieux hantés d'Écosse : châteaux, légendes et malédictions.
Ven 1 Nov - 18:45 par Schattenjäger